surprisingly good

I usually don't give a crap about it but the Eurovision song contest this year was surprisingly good. I usually did not bother watching more than one or two contestants, and frankly I was never missing much. Maybe because Polish acts usually were very bad. Not as bad as the Irish Turkey (I'm sorry but you know it's true), but bad with a capital B. Tonight, however, I was pleasantly surprised (not by the Polish performance as we did not make it to the final. I must say though that our girl this year was okay, not great, but okay). I liked the winning song by a guy whose name sounds very Polish. But I liked few songs much more than the Norwegian Fairytail. I think Malta deserved a place in the top 3, maybe even the first spot. And Iceland was one of my favorites. And girls from Estonia. And ... heh ... shockingly even to myself ... I liked Armenia.

(W bardzo luźnym tlumaczeniu)

Zazwyczaj konkurs Eurowizji mam w glębokim poważaniu. Od lat poziom wykonywanych utworów (o naszych wykonawcach nie będę przez grzeczność wspominać) i calego szol, pozostawial wiele do życzenia. W tym roku jednakże zostalam pozytywnie zaskoczona (oglądalam z nudów, bo w TV nic ciekawszego nie bylo). I nawet nasza reprezentantka, choć nie dostala się do finalu, byla ok. Żadna rewelacja, ale byla lepsza od irlandzkiej kapelki (o ubieglorocznym popisie irlandczyków nie będę się rozpisywać, bo klawiatury szkoda).
Ale o czym to ja ... aha, zwycięzka piosenka wpada w ucho a koleś ma polsko brzmiące nazwisko. Natomiast moim skromnym zdaniem Malta zaslugiwala na większą ilość punktów. Dla mnie byla najlepsza. I Islandia. I Estonia. A sama jestem w szoku, bo podobal mi się też występ Armenii.

Here's my top 3:
Moja pierwsza trójka:






did you watch? which ones did you like?

PS: The swallowtail is blocking! Yay!

Oglądaliście? Które piosenki się wam podobaly?

PS: Skończylam Swallowtail. Grzecznie się blokuje! Yay!