Monday, January 25, 2010

Trick or treat

No, no... I have not lost track of months. I know Halloween was months ago. It's just that today's post is sponsored by the Trick and treat batt, that I bought around November from LHogan. Yes, you've seen it before. It was that coiled stuff I showed last time. I need to practice my coils, some of them are a bit lifeless, flat and plain boring. I have seen so many great spun yarns with fat coils, but they are not as easy to make as they look. Or maybe, these fat ones, were not coils but beehives? Hmm.. Need to investigate. On to flick through my spinning books, blogs and ravelry.

Nie, nie... nie pomyliły mi się miesiące. Wiem, że Halloween, choć w Polsce nie obchodzone, było kilka miesięcy temu. Dzisiejszy odcinek sponsoruje jednak czesanka o halołinowej nazwie, którą zakupiłam w okolicach listopada i którą już poniekąd znacie. Tak, połowę z niej znajdziecie w poprzednim poście, skręconą w sprężynki (fachowo nazywane, jak Basia słusznie zauważyła, "Coils"). Muszę jeszcze potrenować, bo trochę oklapnięte mi te coils'y wyszły. Czasem w sieci podziwiam takie tłuste zwoje, ale o ile dobrze kojarzę, to moga one być nie coils'ami a beehiev'sami (których jeszcze nie próbowałam i nie bardzo wiem jak się za nie zabrać --> trzeba poszperać w mądrych książkach, blogach i ravelry).

But back to the subject of today's post. The new yarn.
It's a plain 2ply made from not so plain fibre. The second half of the batt was no less rich in angelina's hair, textures and crazy colour combination. And some short mohair. So a plain 2ply it became.

Then I took my measuring tools. We have 80 meters of yarn between 14 and 18wpi and the twist set at approximately 25 degrees. Neat!

Ale wracając do tematu.
Dzisiejsza włóczka to nic innego jak zwykła 2ply, z niezwykłej czesanki. Znowu pełno w niej było srebrnych włosów, dziwnych tekstur (czyt. kołtunów, bo włókna nie były do końca rozczesane) i wariackiego połączenia kolorów.
Wzięłam do ręki kartę kontroli i pomierzyłam. Wyszło mi, że włóczki mam 80 metrów, grubość między 14 i 18 wpi a skręty pod kątem 25 stopni. Ha!

What am I going to do with it? No idea. At the moment it sits next to the coiled twin and the green fairy. It waits to inspire me. And so do I. Until then I'll enjoy looking at it ;o)

Co z niej zrobię? Nie mam pojęcia. Na razie leżakuje na pólce, razem ze sprężynami, zielonymi wróżkami i innymi uprzędzonymi włóczkami. Może kiedyś mnie natchnie. Na razie cieszy oko ;o)





6 comments:

  1. Najpierw tak- sprężynki są cudne , ach jak ja nie mogę się doczekać kołowrotka i experymentów:))
    Ja zrobiłambym z nich coś na szyję- coś w rodzaju korali kilka razy oplecionych.
    A to kolorowe cudo jest przepyszne , jak tak patrzę to kojarzy mi się z owocową słatką:)))mniam.

    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  2. Bardzo radosna wełna i taka wbrew tej zimie :)
    Chyba najwięcej na temat technik i pomysłów jest rzeczywiście na ravelry i blogach.
    Rób, pokazuj i opisuj :)

    ReplyDelete
  3. Oh tasty! I have a trick or treat batt from LHogan too. I'm hoping mine turns out as nicely as yours did!

    ReplyDelete
  4. Hi there! this yarn is lovely, I agree it is nice to admire yarn before transforming into something else.

    BTW - I've nominated you for an award on my blog. Take a look at this link if you would like to participate. Regards Julia

    http://handknittedthings.blogspot.com/2010/01/sunshine-award_29.html

    ReplyDelete
  5. Anonymous1/2/10

    bardzo fajna włóczka! marzy mi się robienie takiej, ale jeszcze nie umiem
    na razie podziwiam cuda stworzone przez ręce innych
    pozdrawiam
    Kasikk

    ReplyDelete
  6. I just love the yarn colours!!

    ReplyDelete