Sylvi wyszła za krótka o jakieś 10-15cm ;/
Zszyłam wczoraj boki i rękawy, przymierzyłam (już nie "na oko" ale na grzbiet) i dupa Jasiu... za krótka.... ledwo zakrywa mi cztery litery, a miała być do połowy uda ;/
Ale:
- Może się naciągnie
- Może dorobię od dołu pas ściegiem ryżowym
- Może ją komuś sprezentuję
- A może po prostu muszę się przekonać do takiej długości...
Jedno jest pewne, pruć nie będę! Masochistką nie jestem, dziękuję bardzo.
Dziś wszywam kwiatki, może w najbliższym czasie uda się machnąć jakieś foto na ludziu, to sami zobaczycie.
Wiesz, jakbyś się zdecydowała komuś oddać Sylvi to ja się nieśmiało zgłaszam, chętnie przygarnę, bo jakbym miała sobie wydziergać to pewnie an przyszłe stulecie by było akurat...
ReplyDeleteNie mogę się doczekać fotek ludziowych, bo nie chce mi się wierzyć, ze Sylvi, nawet za krótka, może nie być świetna :)
kurcze szkoda bo sweter fajny,właśnie do połowy uda,doszyj pokombinuj może pas i też jakaś wijąca się gałązka.Szkoda bo naprawdę śliczny sweter i kolor piękny!
ReplyDeleteO rety, rety, czyli jednak... No, ale jako sweterek Sylvi też ma swój urok. Czekamy na zdjęcia ostateczne.
ReplyDeleteoj ja też się z Sylvi namęczyłam... uparłam się by przy blokowaniu ponaciągać do odpowiedniej długości i... wyszło kiepsko...jęsli się targnę raz jeszcze na ten projekt to z pewnością zrobię wersję "short" :-)
ReplyDelete