Tuesday, September 9, 2008

Full of hope

I finally have a place to write!
My dear BF was sick and tired of me leaving my computer, papers that I need to read, markers, pens and other stuff around the house so he took our kitchen table, that we hardly ever use, and moved it to the spare bedroom. And now I have an internet connection a table and the whole room just for myself! A proper office people!
I don’t know why I’m so excited about it. It should make my thesis writing more efficient. At least I hope so.

This is my second last week in the lab. Only one big experiment left to do and then nothing but writing. Ufff…finally!!
I feel relieved although I know that if you ask me again in few weeks, I’d say that I’d love to go back to the lab as the writing is killing me. But for now I‘m full of hope.

Nareszcie mam kąt do pisania!
Mój drogi M. Miał już dość mojego pozostawiania po calym mieszkaniu komputera, publikacji, zakreślaczy, dlugopisów i innych rzeczy niezbędnych mi do pisania. Zabral więc nasz kuchenny stól, którego w sumie rzadko kiedy używamy i wstawil do drugiej sypialni. No i teraz mam stale lącze, stól i caly pokój tylko dla siebie! Ludziska, toż to cale biuro!
Nie wiem czemu się tym tak ekscytuję. Miemy nadzieję że mój kącik do pracy przyczyni się do sprawniejszego pisania rozprawki. Oby ...
To jest mój przedostatni tydzień w laboratorium. Jeden spory eksperyment do zrobienia a później nic tylko pisanie. Uff ... werszcie!!
Wreszcie czuję ulgę choć wiem że jak ktoś spyta mnie za kilka tygodni to pewnie powiem że z milą chęcią wrócilabym do laboratorium bo mam dość pisania. Ale w tej chwili jestem pelna nadziei

Ale do rzeczy:
Ok, but lets get down to business.

Persjanko, te przesmaczne wlóczki niestety nie są na sprzedaż. Chyba że otworzę sklepik ze swoją welną.. A może zrobię jakiś konkurs na blogu? Zobaczymy.

Tell me Ms and Mr artists, once you finish working on something t you not only like but you’re proud of, how easy do you part with these things?

J
ak to jest panie i panowie artyści, jak skończycie pracować nad czymś z czego jesteście nie tylko zadowoni ale i dumni? Jak latwo przychodzi wam sprzedaż/ oddanie danego dziela?

Sinead – No ideas for the yarn .. yet. But as I was replying to Persjanka’s comment I thought that I could use this handspun as a reward in some sort of blog contest. Now I only have to figure out what the contest should be about.

The first of pictures previous post should be familiar to you. Yes, this is Dreamboat. All spun up, washed, thwacked, dried and re-skeined for the photo. And I even got a sunny day to shoot the photos! Am I lucky or what?
Okay, so the finished yarn is a 2ply. Very loosely plied. It was a test spinning. I was getting used to my wheel and it was getting used to me ;o)
I like the yarn but:
  • Next time I need to add more twist to the singles. Plying yarn removes some of the initial twist. And it made the final yarn look barely spun. Which is fine if that’s what you wanted to get but I was aiming for something more twisted.
  • Same goes for the plying process. Add more twist, unless you want the lazy plied look.
But yes, I am happy with it. I definitely learned a lot.

Wlóczka z pierwszego zjęcia w poprzednim poście powinna wam wyglądać znajomo. Tak, to Dreamboat. Już po przędzeniu, kąpieli i pobiciu, wysuszeniu i nawinięciu w nowy motek. I nawet mi się poszczęścilo z jedym slonecznym dniem, kiedy moglam pstryknąć kilka fotek.

Wlóczka jest podwójna (2ply). Bardzo lekko skręcona. To było takie testowe przędzenia na nowym kolowrotku. Musialam się przyzwyczaić do niego a on do mnie ;o)
Podoba mi się, ale:
  • Następnym razem zdecydowanie muszę dodać więcej skrętu na pojedyncze nitki. Przy skręcaniu nitek ze sobą około 1/3 skrętów jest usuwana. Przez to że nie mialam byt dużo skrętów na swoich nitkach, calośc wydaje się ledwie co uprzędzona, w czym nie ma nic zlego, jeśli takie bylo zamierzenie „autora”. Tyle że ja chcialam ciaśniejszą wlóczkę.
  • Powyższe dotyczy również samego skręcania pojedynczych nitek ze sobą. Muszę dodawać więcej skrętów bo nie chcialam takiej leniwe skręconej wlóczki.
Ale co tam, podoba mi się i tak. Pierwsza. Jest szczególa. I dużo się przy niej nauczylam.


Fibre/ Z czego: 100% Falkland in Dreamboat from FatCatKnits

How much/ Ile: 116g or 4.oz

Finished yarn/ Skończona wlóczka: 2ply roughly 8 wpi

How much/ Ile: 166 meters or 181 yards


I’ll tell you about the second picture the next time!

O drugim zdjęciu następnym razem!

5 comments:

  1. w kazdym badz razie patrze na nia z otwarta buzia...cudna:)..i juz wiem,ze to twoje dzielo..piekne rzeczy robisz..takie wloczki kolory..toz to dzielo sztuki...pozdrawiam ania

    ReplyDelete
  2. If I have made something I'm really proud of and looks really well(very rare lol), I'm usually very happy to give it to someone, but only if I know they'll appreciate it for what it is. There's no point spending ages making something beautiful only to give it to someone who has no appreciation for craft!

    ReplyDelete
  3. Anonymous10/9/08

    I have to agree with Sinéad. Make sure the person you are giving it to really appreciates the work that has gone in to it.

    ReplyDelete
  4. Oj,bardzo trudno się rozstać ze zrobioną rzeczą.To okropne uczucie.
    Wystawiłam ostatni kilka rzeczy do galerii ;chciałabym,żeby się sprzedały oczywiście,ale tak po cichu to co innego sobie myślę- nie oddam,nie oddam....

    ReplyDelete
  5. Cudo i mniodzio! Nie będę kupować wrzeciona, nie będę kupować wrzeciona, nie będę....... hihihi!

    ReplyDelete