Monday, September 14, 2009

Sierpniowe prezenty



I have A LOT of catching up to do. I neglegted my poor blog badly ;o/ and have not comment a lot on your blogs (although I was trying to read them regularly). I hope that now, with the biggest exam of my life in the past, things will get back to normal. Or at least I hope so ;o)

The catching up has to be started with a big THANK YOU to Sarah and Kocurek, who surprised me in August sending fibery goodies ;o)


Mam masę zaległości do nadrobienia. Zaniedbałam mojego biednego bloga (po raz kolejny) i nawet z komentarzami na waszych blogach bywało kiepsko ;o/ choć starałam się czytać je regularnie. Teraz, kiedy największy egzamin, do jakiego musiałam podejśc w życiu, mam już za sobą, wszystko powinno wrócić do normy. A przynajmniej mam taką nadzieję ;o) Zaczynam więc nadrabianie zaległości od wielkiego DZIĘKUJĘ w stronę Sarah i Kocurka. Obie zaskoczyły mnie w sierpniu przysyłając włóczkowo, czesankowe prezenty ;o)

3 comments:

  1. Eee, podobno największy egzamin w życiu to kolokwium habilitacyjne. ;]

    ReplyDelete
  2. Dla mnie to każdy egzamin jest tym najważniejszym w życiu:))
    Ale ..najważniejsze ,że masz to już za sobą.
    Ja to się tylko martwiłam czy ta złota przypadnie Ci do gustu...A tak wygląda Edynburg zimą...dziwne ale latem w centrum nie ma Diabelskiego Młyna:))) Za to na Gwiazdkę stoi co roku:))))

    Pozdrawiam i niech Ci włóczki dobrze służą:)))

    ReplyDelete
  3. Dajda - tą habilitacje to ja już sobie odpuszczę... mam to co chciałam. Nie mam aspiracji zostać szaloną panią profesor, nie trzeba mi habilitacji ;o)

    Kocurek - to stawiają Diabelski młyn zamiast choinki? Muszę się tam koniecznie wybrać i zobaczyć na własne oczy. W końcu to rzut beretem ode mnie ;o)

    ReplyDelete